POCZĄTKI SPOŁDZIELCZOCI MIESZKANIOWEJ W KRAKOWIE
Przez kilka ostatnich dziesięcioleci
podstawowš formš budownictwa mieszkaniowego w miastach w
Polsce było budownictwo spółdzielcze. Mało kto dzi pamięta, że
wprowadzone zostało po II wojnie wiatowej dopiero po 13 latach
wyłšcznego państwowego monopolu w tym zakresie. Reaktywowano je,
w oparciu o przedwojenne wzory, dopiero w 1958 r., gdy finanse
państwowe dostały poważnej zadyszki, wobec nadmiernych, w stosunku do
możliwoci państwowego budżetu, realizacji inwestycyjnych. W ten
sposób, już wówczas, upadła częciowo utopijna idea
zapewnienia przez państwo mieszkań dla wszystkich swych obywateli.
Wprowadzone reguły spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego
miały przerzucić częć kosztów nowych mieszkań na przyszłych ich
lokatorów.
W ostatecznym bilansie reguły te sprawdziły się, ale nie do końca,
chyba głównie ze względu na zbyt dogodne dla
spółdzielców zasady kredytowania. W konsekwencji
mieszkania i tak przekazywane były obywatelom półdarmo, czego
ostatecznie budżet nie wytrzymał, a państwo po roku 1989 wycofało się
prawie całkowicie z działalnoci inwestycyjnej w mieszkalnictwie.
W latach pięćdziesištych pracowałem w służbach inwestycyjnych
Krakowa, mam więc możliwoć przedstawienia restytucji budownictwa
spółdzielczego w ówczesnych warunkach bardzo szybkiej
rozbudowy aglomeracji krakowskiej.
W styczniu 1957 r., miasto Kraków otrzymało status wydzielonego
województwa miejskiego, podobnie jak Warszawa i Łód. W
tej sytuacji władze nowego Województwa Krakowskiego przejęły dla
swych potrzeb niektóre dotychczasowe służby
ogólnowojewódzkie, w tym Krakowski Zarzšd Budowy
Osiedli Robotniczych ZOR, prowadzšcy dotšd budowę
osiedli mieszkaniowych w Krakowie.
Na swój własny wniosek, ten cały dotychczasowy zakres
krakowskiego ZOR przejęła Dyrekcja Budowy Miasta Nowa Huta.
Dotšd zajmowała się ona wyłšcznie inwestycjami w Nowej
Hucie, w tym celu została zresztš powołana. Wišzało się
oczywicie ze zmianš dotychczasowej nazwy na Dyrekcja Budowy
Osiedli Robotniczych Kraków-Miasto. Przede wszystkim zajęlimy
się ogólnomiejskimi problemami zaopatrzenia całego Krakowa w
wodę pitnš, budowy nowych kolektorów sanitarnych oraz
powišzania komunikacyjnego Nowej Huty z Krakowem. Wszystkie te
problemy zlecilimy do branżowych biur projektowych, celem opracowania
odpowiednich koncepcji projektowych.
Poczšwszy od 1957 r. roczne plany inwestycyjne w zakresie
budownictwa mieszkaniowego odnosiły się do całego Krakowa. Zlikwidowana
została dotychczasowa odrębnoć nakładów finansowych i zadań
rzeczowych dla Nowej Huty i Krakowa. Przy czym na najbliższe lata
1957-60 rysowała się wyrana tendencja zmniejszania się nakładów
i efektów rzeczowych w dzielnicy nowohuckiej, przy
równoczesnym wzrocie tychże na osiedlach krakowskich.
W Krakowie były wtedy tylko dwa duże rejony nowego budownictwa
mieszkaniowego. Kończyła się realizacja osiedla Grzegórzecka,
dla około 10 tysięcy mieszkańców, oraz trwały budowy osiedli
Rydla i 18 Stycznia w zachodniej częci miasta, dla ok. 25 tys.
mieszkańców.
W tej sytuacji zaistniała pilna koniecznoć zaangażowania na terenie
Krakowa częci potencjału wykonawczego Przedsiębiorstwa Budownictwa
Miejskiego Zetbeem w Nowej Hucie, i to jeszcze w 1957 roku.
Faktycznie wkrótce przedsiębiorstwo nowohuckie z rozmachem
weszło na nowe place budów na osiedlu 18-Stycznia,
instalujšc tam kilka swych samojezdnych żurawi budowlanych.
Odmieniły one już na stałe krajobraz budowlany Krakowa. Krakowskie
Przedsiębiorstwo Budownictwa Miejskiego nie posiadało bowiem jeszcze
wtedy torowych dwigów montażowych i wszystkie swe budowy
realizowało nadal metodami tradycyjnymi, stosujšc do transportu
pionowego materiałów jedynie drewniane windy szybowe.
Zastosowanie nowych uprzemysłowionych technologii realizacji
domów mieszkalnych na osiedlu 18 Stycznia pozwoliło na znaczne
skrócenie cyklów budowlanych. Czas wykonania
pięciokondygnacyjnych budynków mieszkalnych skrócił się
do 6-10 miesięcy. A więc wreszcie tempo i rozmach budowlany stały się
udziałem także starego Krakowa.
W ogóle przed miastem zarysowała się bliska perspektywa
znacznego ożywienia inwestycyjnego i szansa na szybkš,
poważnš rozbudowę. Planowalimy całkowite ukończenie osiedli
Grzegórzecka i Rydla do 1958 r., za os. 18 Stycznia miało być
głównym zagłębiem budowlanym do 1961 roku. Ale nie wystarczało
ono na wypełnienie całych rocznych planów izbowych. Tak więc
należało pilnie uruchomić budowy dalszych osiedli. Takimi osiedlami
stały się nowe osiedla Nowa Grzegórzecka, Podgórze,
Pršdnicka, Wieczysta i Olsza II.
W pierwszej kolejnoci zajęlimy się przygotowaniem terenu i
dokumentacji projektowej dla osiedli Nowa Grzegórzecka i
Podgórze, na których już w 1958 r. planowalimy uzyskanie
pierwszych efektów izbowych. Osiedla te miały po 4000 i 2100
nowych izb mieszkalnych. Do końca 1957 r. przygotowalimy teren i
kompleksowš dokumentację projektowš na pierwsze obiekty
przewidziane do realizacji na tych osiedlach, a ich budowa rozpoczęła
się z poczštkiem 1958 r.
Z trzech kolejnych nowych osiedli, a to Pršdnicka, Wieczysta i
Olsza II, najwczeniej, jeszcze w 1958 r., rozpoczęta została
realizacja pięciu niedużych plomb przy samej ulicy Pršdnickiej.
Było to możliwe, gdyż ulica była wyposażona we wszystkie
rurocišgi uzbrojenia komunalnego. Całe osiedle Pršdnicka
liczyło prawie 3000 nowych izb mieszkalnych.
Osiedla Pršdnicka i Olsza II rozpoczynały szerokš
ekspansję budowlanš w częci północnej Krakowa. Po nich
miały być tam w niedługim czasie budowane nowe duże osiedla Akacjowa,
Azory, Krowodrza i Pršdnik Czerwony, liczšcych
łšcznie prawie 100 tysięcy
mieszkańców.Przygotowujšc i uruchamiajšc
realizację nowych osiedli liczylimy na nieustajšcy wzrost
rocznych planów inwestycyjnych. Bylimy w tym względzie
niepoprawnymi optymistami. Nie wyobrażalimy sobie, że może
nastšpić przykręcenie kurka z budżetowego, państwowego
ródła i sšdzilimy, iż rozmiary budownictwa
zależš tylko od naszych własnych możliwoci. Przygotowalimy
więc w Krakowie na rok 1959 teren i technicznš dokumentację
projektowš na budowę około 7 tysięcy izb mieszkalnych, za na
rok następny dla ponad 8000 izb. Możliwoci przerobowe głównych
przedsiębiorstw wykonawczych i ich zaplecza materiałowego też się
zwiększały i były one w stanie zadania te wykonać.
Tymczasem w 1958 r. nasze zwierzchnie Ministerstwo Budownictwa
zapowiedziało dla Krakowa znaczne obniżenie nakładów
finansowych, oraz oczywicie planów rzeczowych w państwowym
budownictwie, poczynajšc już od tegoż roku. Otóż na
skutek szybkiego zwiększania się inwestycji w skali całego kraju
zabrakło pieniędzy w budżecie państwa i zaczęły się różnego
rodzaju oszczędnoci i reorganizacje. Zmiany w budownictwie
mieszkaniowym miały polegać na tym, że postanowiono sięgnšć do
rodków własnych kandydatów na nowe mieszkania i
sfinansować przy ich pomocy przynajmniej częć kosztów nowych
mieszkań.
Reaktywowano więc lokatorskie spółdzielnie mieszkaniowe,
organizujšc je na przedwojennych zasadach, ale na znacznie
większš skalę i na dogodniejszych dla członków warunkach.
Wkład gotówkowy, jaki należało wnieć, aby uzyskać status
członka, ustalono tylko na poziomie 15 %. Za spłatę budowlanego
kredytu bankowego rozłożono na 40 lat, przy małym jednoprocentowym,
symbolicznym oprocentowaniu. Równoczenie ograniczono też
kategorię pracowników, którzy mogli liczyć na darmowe
mieszkania kwaterunkowe z budownictwa państwowego.
Nic więc dziwnego, że w krótkim czasie zawišzało się w
Krakowie kilka dużych spółdzielni mieszkaniowych, które
zaczęły się rozglšdać za możliwociami realizacyjnymi.
Oczywicie w pierwszym rzędzie ich przedstawiciele zwrócili się
do funkcjonujšcego w miecie państwowego inwestora-monopolisty,
jakim była nasza Dyrekcja Budowy Osiedli Robotniczych
Kraków-Miasto. Oferowali pienišdze, to jest kredyty
bankowe, które zamierzali zacišgnšć na swe konta,
natomiast prosili o mieszkania. Prawdopodobnie nie zdawali sobie nawet
sprawy z tego, że ratujš nas z ciężkiej opresji.Mianowicie, przy
ograniczanych akurat nakładach na bezporedni plan własny, mielimy
nadmiar stanów surowych w budowie i nadmiar przygotowywanych
terenów i dokumentacji projektowej. Bez włšczenia się
spółdzielczoci musielibymy zrywać i wycofywać się z zawartych
umów z przedsiębiorstwami wykonawczymi i biurami projektowymi.
To też przyjęlimy spółdzielczych klientów z otwartymi
ramionami. Urzšdzilimy kilka informacyjnych spotkań, na
których przedstawione zostały im mapki nowych osiedli, rzuty
budynków i mieszkań, terminy oddawania obiektów do użytku
i koszty nowych mieszkań. Wprost zachęcalimy do wyboru osiedli i
budynków i reklamowalimy ten towar, jak można było najlepiej.
Organizacja spółdzielni mieszkaniowych trwała wiele miesięcy.
Zebranie odpowiedniej iloci kandydatów, ukonstytuowanie się,
wybór zarzšdu, wstępne zapewnienia z naszej strony o
przekazaniu terenu i budowie domów, założenie konta, spisanie
umowy z bankiem, zebranie wkładów członkowskich itp., musiało
zajšć sporo czasu.
Dochodziło więc do takich sytuacji, jak np. w przypadku Młodzieżowej
Międzyzakładowej SM, że wiosnš 1959 r. przekazywalimy jej, na
wybranym przez nich osiedlu Nowa Grzegórzecka, ukończone już
budynki z setkš mieszkań, a oni nie mieli jeszcze tylu
rzeczywistych członków. Bo wielu kandydatów nie
zdšżyło zebrać i wpłacić swych budowlanych wkładów
członkowskich. Praktycznie niektórzy z nich w jednym dniu
wnosili należne wpłaty, a na drugi dzień odbierali klucze do swych
nowych mieszkań.
Oczywicie, że potem się ta sytuacja ustabilizowała i nie musielimy
budowę przekazywanych spółdzielniom obiektów kredytować
ze swoich rodków. Jeszcze póniej, to spółdzielcy
wnosili swe wkłady na wiele długich lat wczeniej, zanim otrzymywali
klucze od swych wymarzonych M-ów.
Ta zasada prowadzenia przez DBOR-KM inwestycji dla
spółdzielczoci mieszkaniowej przyjęła się już w Krakowie na
stałe. Dzięki temu poszczególne spółdzielnie nie musiały
zatrudniać służb inwestycyjnych i mogły skupić się na organizacji
zaplecza usługowego i administracyjnego swych osiedli. Za w
zwišzku z przydzielaniem spółdzielniom mieszkaniowym
całych osiedli, nastšpiła ich rejonizacja i przyszli ich
członkowie wybierali spółdzielnie według dzielnicy, w
której chcieli zamieszkać.
Kraków, 12.1999
źródło: www.nh.pl