W książce "Czas zatrzymany" znalazły
się fotografie i teksty w większości opublikowane po raz pierwszy. Są
one plonem akcji gromadzenia zdjęć, pamiątek, opracowań i wspomnień
rodzinnych jakie napłynęły w odpowiedzi na apel skierowany w styczniu
2006 r. do dawnych i obecnych mieszkańców Nowej Huty. Projekt
ten staraniem wielu osób i instytucji jest kontynuowany i stał
się znaczącym wkładem w poznawanie nieodległej historii terenów
wchłoniętych przez to miasto powstałe w latach 50. ubiegłego wieku w
miejscu dawnych wiosek o wielowiekowej historii. Spotkania z udziałem
jego uczestników, liczne pokazy, artykuły prasowe, audycje
radiowe i telewizyjne, a zwłaszcza promocja publikacji w Urzędzie
Miasta Krakowa, po przyznaniu jej w marcu 2007 r. zaszczytnego tytułu
"Krakowskiej Książki Miesiąca" - wzbudziły spore zainteresowanie
publiczności. Ekspozycje na terenie kraju ( Warszawa, Końskie,
Kraków ), łącznie z wielką plenerową wystawą pn. Nowa Huta -
najmłodsza siostra Krakowa na Placu Centralnym w Nowej Hucie w ramach
cyklu imprez z okazji 750-lecia lokacji Krakowa, przywróciły
zbiorową pamięć o społeczności skazanej w okresie PRL-u na
przemilczanie lub marginalizację.
Przywróciły jej godność i należne miejsce w lokalnej historii.
Stereotypy za pomocą których indoktrynowano społeczeństwo przez
całe dziesięciolecia, poddane zostały weryfikacji i konfrontacji z
prawdziwą wersją historii opowiedzianą przez zwykłych ludzi,
których życiorysy splotły się z tą ziemią. Dzięki zachowanym
fotografiom i relacjom osób pamiętających jeszcze okres
przedwojenny, okupację i lata 50. łatwiej można było dostrzec fałsz i
obłudę działań propagandowych jakim poprzedni reżim polityczny poddał
Nową Hutę i jej historię. Kilkadziesiąt tysięcy widzów obejrzało
w nowohuckiej przestrzeni wielkoformatowe fotografie. W sposób
symboliczny wpisani zostali w tutejszy proces dziejowy ludzie z Mogiły,
Bieńczyc, Czyżyn, Krzesławic, Grębałowa, Luboczy i Pleszowa,
zarówno znani : księża, wójtowie, działacze społeczni,
sołtysi, bogaci kmiecie czy nauczyciele, jak i anonimowi,
których utrwalony na zdjęciu wizerunek podczas procesji lub
odpustu pozostał jedynym zachowanym po nich wspomnieniem. Tylko
nielicznym spośród osób ukazanych na zdjęciach dane było
dożyć chwili obecnej, gdyż taka jest nieubłagana kolej rzeczy. Lecz na
fali powracającego i nieco zaskakującego zainteresowania egzystencją
tamtych pokoleń, rodzi się dość smutna refleksja o grzechu zaniechania,
i żal, że w minionych dziesięcioleciach nie poświęcono im dostatecznego
zainteresowania. Ale to wcale nie oznacza, że ich życie okaleczone
wojnami, a wkrótce potem przeorane kolejnym eksperymentem
społecznym przestało nas dotyczyć i że jest za późno na
gromadzenie pamiątek po nich. Na tym polega istota projektu Czas
zatrzymany.
[więcej na www.mogila.cystersi. pl]